We-Vibe Tango miniwibrator łechtaczki

Mam Tango od prawie 4 lat. Przeżył upadki, wycieczki, wyjazdy i jeszcze więcej upadków. Mam wrażenie że w środku obudowy coś się lekko poluzowało bo przy energicznym potrząśnieciu słychać lekkie grzechotanie. Nie ma to żadnego wpływu na użytkowanie. Szczerze to cud że przetrwał to wszystko. To weteran i bardzo dobra inwestycja. Jest to najcichszy wibrator jaki mam i mimo zakupu inny wibratorów zawsze do niego wracam. Jeśli kiedykolwiek z jakoś powodu przestanie działać (w co wątpie) to zdecydowanie kupię go ponownie, tylko tym razem w nowszej edycji bo podobno to ten sam produkt tylko z kilkoma ulepszeniami. Zdecydowanie polecam!

Wg sex-blogerek, to klasyk i must have wśród wibratorów. Faktycznie jest malutki, gładziutki, ścięty pod dobrym kątem, ma piękny kolor i szybko się ładuje. Wibracje są mocne i głębokie, a zabawka jak na tą siłę jest zaskakująco cichutka. Ja jestem bardzo zadowolona.

Cała paczka dotarła do mnie następnego dnia po zamówieniu jak piorunem. Naczytałam się wielu pozytywnych ocen na temat Tango i nie zawiodłam się. Bullet ma dużą moc i bardzo głębokie wibracje i nie czuje żeby któryś z trybów wariacji był niepotrzebny (a to mi się w wibratorach zdarzało). Gdy pierwszy raz wzięłam go do ręki, przeklęłam bo wibracje prawie wyrywały mi go z rąk, martwiłam się że będę miała problem z utrzymaniem go w dłoni z powodu charakterystycznego swędzenia, które wibracje wywołują i będę musiała wynaleźć jakiś uchwyt, ale podczas użytkowania nie okazało się to problemem. Raz gdy rozluźniłam dłoń, wyrwał mi się z ręki w ferworze walki i wylądował na dywanie, ale cóż motor naprawdę jest efektywny. Moc wibracji, z początku wydała mi się przytłaczająca, ale są po prostu idealne. Plastikowa powłoka jest bardzo aksamitna i kształt czubka z płaskim ścięciem jak szminka pozwala na pełną kontrolę punktową i trzymania się na krawędzi. Przyznaję, przycisk jest malutki, ale łatwo daje się go wyczuć i jego użytkowanie jest naprawdę intuicyjne. Zapewniony woreczek ma dwie warstwy materiału co zapewnia dodatkową ochronę, a w opakowaniu, Tango było złożone w ochronnej piance, którą również zachowałam bo nadaję się świetnie do przechowywania w moim organizerze. A dzięki magnetycznej ładowarce, ładowanie nigdy nie było prostsze.
Opakowanie nie zawiera pełnej instrukcji i odsyła do strony internetowej co też zrobiłam. Według producenta, nie powinno się z nim używać lubrykantów na bazie silikonu bo mogą uszkodzić jego powierzchnie. Zaskoczyło mnie to bo jest wykonany wydawało by się z plastiku. Mam nadzieję że strona zmieni tę informację tutaj, żeby nikt przez przypadek nie uszkodził gadżetu. Poza tym, świetny produkt i świetny sklep. Konsultanci również byli bardzo pomocni. Polecam <3

To niepozorne urządzenie ma taką moc, że to jest aż nieprawdopodobne! Dla osób, które jak ja lubią mocne pieszczoty to najlepszy gadżet :)